30 grudnia 2021 radni w Kazimierzu Dolnym przegłosowali plan przestrzenny, który nie tylko nie wprowadza tak potrzebnego ładu przestrzennego, nie tylko nie szanuje krajobrazu i dziedzictwa, którego obecne władze są tylko przejściowym kustoszem – radni przegłosowali również zwyczajną niedoróbkę, niechlujny bubel.

po pierwsze: plan przepchnięto kolanem

Prace nad planem muszą być jawne. Tyle mówi zwykła uczciwość – i ustawa o planowaniu przestrzennym (Ustawa z dn. 27 marca 2003, art. 1, ust. 2 – na stronach Sejmu).
Tymczasem w Kazimierzu:
– rada miejska wprowadza zmiany w planie (wyłączenia obszarów) w tym samym dniu i na tej samej sesji, na której uchwala plan; to znaczy: plan w przyjętej wersji nie był przedmiotem uzgodnień i nie był publicznie wyłożony;
– w trakcie praca nad planem (czyli od roku 2015) kilkukrotnie zmieniano obszar, którym plan jest objęty; te zmiany nie skutkowały ponownymi uzgodnieniami;
– do publicznego wglądu i opiniowania przez mieszkańców wykładano nieaktualny plan: tak było podczas ostatniego wyłożenia przed uchwaleniem (październik-listopada 2021), plan nie uwzględniał istotnych wyłączeń: 1342/1 i 1342/2 z 27 kwietnia 2021 (tzw. łąka kapistów), 746/1, 746/2, 747 (na Górze Trzech Krzyży), i 48/1 (zabudowa skarpy w Mięćmierzu);

Plan nie ma ostatecznego uzgodnienia Regionalnej Dyrekcji Ochrony środowiska. RDOŚ składał zastrzeżenia do planu w piśmie z 2 marca 2021 (sygnatura WSTV.610.4.2021.AS). Zastrzeżenia RDOŚ stały się prawomocne, ale nie wiadomo, czy zostały uwzględnione w przyjętej przez radę wersji planu – ponieważ ta wersja nie został ponownie przesłana do uzgodnienia. Nieskuteczne, sążniste zażalenie na decyzję RDOŚ (pdf) składał, ofiarnie broniąc dewastacji krajobrazu Wisły, burmistrz Kazimierza.

Plan jest niechlujną fuszerką. Po prawie siedmiu latach prac, w przyjętym przez radę miejską planie nadal są podstawowe błędy, zduplikowane obiekty, luki (urzędnicy zapomnieli nanieść nawet pomnik przyrody – Wąwóz Korzeniowy)

po drugie: róbta, co chceta

W planie można wskazać bardzo wiele obszarów potraktowanych arbitralnie, bez żadnej metodologii. Stoi to w sprzeczności nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, nie tylko z potocznie pojętą sprawiedliwością i zwykłą przyzwoitością, ale też z ustawą o planowaniu przestrzennym (Ustawa z dn. 27 marca 2003, art. 1).
– Ważne decyzje w publicznie ważnych sprawach nie mają żadnego (przynajmniej ujawnionego) uzasadnienia: dlaczego miasto dąży do coraz większego zastawienia Rynku 'ogródkami piwnymi’? Ich powierzchnia w przyjętym planie wynosi 650 metrów kwadratowych. Jakie jest uzasadnienie tej decyzji?
– Dlaczego analogicznie, sąsiednie działki mają przyznane różne przeznaczenie – szczególnie działki 'pensjonatowe’ sąsiadujące z mieszkaniowymi na Górach (ul. Góry, ul. Zbożowa) i Dołach?
– Jaki jest sens określania przeznaczenia obszarów, jeśli to przeznaczenie nie jest dobrze zdefiniowane? Tereny przeznaczone na „zabudowę śródmiejską” (symbol MS na mapie) i „zabudowę śródmiejską-pensjonatową” (symbol MSp) mają przypisane te same funkcje, czyli poza mieszkaniem m. in. również „usługi ruchu turystycznego i rekreacji”. Plan nigdzie nie definiuje tych „usług służących obsłudze ruchu turystycznego”. Nie wiadomo więc, jakiego rodzaju inwestycje mogą powstać na terenach MS, a jakie na MSp.
– Dlaczego w środku obszarów rolnych, w tym na zboczy Wisły w strefie zakazu zabudowy (strefa 4a w Mięćmierzu) plan dopuszcza pojedyncze obszary budowlane?