Betonoza w Kazimierzu Dolnym
W lecie 2019 w Kazimierzu Dolnym została zorganizowana petycja przeciwko budowie drogi w malowniczym wąwozie Czarnym (miejsce zwane jest też, między innymi, „głębocznicą Na Przychodnia”). 22 września akcję zbierania podpisów na kazimierskim rynku wsparł osobiście Major Fydrych z Pomarańczowej Alternatywy. Online i na papierze, petycję do burmistrza poparło blisko 10 tysięcy osób.
Major Fydrych na kazimierskim rynku
22 września 2019
Autorzy i sygnatariusz petycji, mimo wielokrotnie zgłaszanych próśb, nigdy nie doczekali się odpowiedzi urzędu miasta (raz na stronie internetowej urzędu pojawiła się anonimowa notka).
Petycja nie przyniosła żadnego skutku i dno wąwozu zostało zasypane cementem, na który położono betonowe płyty.
W oficjalnym piśmie pytałem burmistrza, po co miasto buduje w wąwozie Czarnym betonową drogę (do położonych powyżej wąwozu terenów istnieją inne dojazdy). Pytanie wydaje się proste i zasadne – nigdy nie otrzymałem na nie odpowiedzi.
Droga jako taka zresztą nie została po dziś dzień ukończona, wybetonowano tylko malowniczy odcinek położony w wąwozie. Żeby dojechać do pierwszych płyt, trzeba pokonać strumień i spory fragment dawnej, błotnistej drogi.
W anonimowej notce na stronie urzędu miasta, czyli jedynej oficjalnej reakcji na petycję i protest, jako argument za budową podaje się konieczność „stabilizacji” wąwozu – więc bez mała dobro krajobrazu.
Czy lepszą ochroną nie byłoby po prostu zamknięcie wąwozu dla ruchu samochodów?
Z pewnością postawienie szlabanu byłoby dużo tańsze niż budowa drogi, na którą wydano m. in. dotację MSWiA w wysokości 192 166 złotych. Te publiczne pieniądze zupełnie dosłownie urząd miasta w Kazimierzu Dolnym wyrzucił w błoto.
________________
Aleksander Adamski