Wiemy, że urząd miasta w Kazimierz nie tylko nie stanie w obronie krajobrazu, ale wręcz będzie się starał o jego niszczenie. Najgorszym przykładem jest działka 48/1 (czyli obszar budowlany 135.MN w planie przestrzennym) na wiślanej skarpie w Mięćmierzu, leżąca w samym środku strefy zakazu zabudowy (słynny „obszar 4A”). Burmistrz Kazimierza nie tylko nie starał się o ochronę tego miejsca, ale z dużym wysiłkiem bronił powstałej na nim zabudowy.
Podobnie powołany jakoby dla ochrony krajobrazy Kazimierski Park Krajobrazy. Również ta instytucja firmuje brutalne ingerencje w strefy chronione (casus terenu 48/1, jak wyżej).
W rezultacie jedyną ochronę spójności krajobrazu może zapewnić plan zagospodarowania. Co w nim znajdujemy? Więcej tego samego, czyli „wyjątków.” Rozrzucone po obszarach rolnych tereny budowlane dla wybrańców.